Pokazywanie postów oznaczonych etykietą archiwum. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą archiwum. Pokaż wszystkie posty

13 lipca 2011

A jednak! czyli scrapowe archiwa

Ostatnimi czasy mama zaprosiła mnie do siebie ciepłymi słowy: "nie będę czekała kolejne trzy lata aż przejrzysz i powywalasz swoje śmieci". No tak jakoś się zdarzyło, że zabrałam dotychczas to, co fajne, a towary mniej fascynujące lub wymagające segregacji, kurzyły się na półkach. W końcu nadeszła mobilizacja. Okazało się, że takie przeglądanie śmietnika z lat dwudziestu to fantastyczna zabawa. Były listy otrzymywane tonami po wysłaniu przeze mnie ogłoszenia do Bravo. Były zeszyty szkolne. Były stare czasopisma. Były jakieś dziwne pamiątki, zdjęcia. Do tego cała seria świadectw z czerwonymi paskami z podstawówki, a po nich seria świadectw trójkowych z liceum. A nawet ocena opisowa uczennicy klasy 1A z początku lat 90. "Zeszyty prowadzi bardzo starannie, lekcje zawsze oddziela szlaczkiem. Prace plastyczne są bardzo oryginalne, płaszczyzna jest zawsze dokładnie zamalowana. Pod względem zachowania stanowi wzór dla zespołu klasowego".
Ach, gdzie te czasy, gdy szlaczki pod lekcją czyniły ze mnie wzór?
No ale czemu w ogóle o tym wszystkim piszę? Bo mam, mam dowód! Scrapowanie pasjonowało mnie sto lat przed tym, gdy dowiedziałam się o takiej dziedzinie sztuki. Może wtedy nawet ta nazwa w ogóle jeszcze nie istniała?
Przedstawiam dowody rzeczowe. Najpierw prehistoria. Czasy podstawówki. Notes z adresami:


Polecam zwrócić uwagę na ciekawą formę laminowania z wykorzystaniem taśmy klejącej. Do tego oryginalne połączenie cytatu z Biblii, naklejki z Pokemonami i pocztowej naklejki na list lotniczy.


Wnętrze ozdabia rozkładówka zasmarowana znaczkami pocztowymi. Innych ciekawych i kolorowych naklejek nie było.


A tu już czasy liceum i 'drogi pamiętniczku'. Żurnal jak ta lala. Są pamiątkowe kwiatki...


... arabskie bohomazy ukryte w kopertce...


... wspomnienia wolontariusza...


... a także dizajnersko zamontowany bilet z koncertu.

Czyli od zawsze to we mnie tkwiło!

A gdyby ktoś potrzebował słodyczy, przypominam o CUKSACH.

4 lutego 2011

Z archiwum - mój pierwszy raz

Niecierpliwie wyczekuję zamówionych albumów, bo wena mnie naszła i nie mam na czym działać. A że nie powstaje nic nowego, to wyciągam fotki z archiwum. Moje totalnie pierwsze podejście do scrapowania. Ola naiwnie założyła, że skoro podoba mi się rękodzieło to i wykonać je potrafię. No i zażyczyła sobie ślubnej księgi gości. Moim zdaniem przesadziła z zaufaniem, ale księga powstała, goście się wpisali i dzieło w archiwum się znajduje.

Drogie Bravo, oto mój pierwszy raz:














Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...