Przyklej to! robi mi wodę mózgu. Nagle pudło z papierami mi nie wystarczyło. No bo ciągle tylko te znajome wzory. Przyszedł czas na coś od czapy. Z pomocą przyszła Ula i jej inspirująca kolekcja winyli. Nie dość, że można sobie posłuchać Krzysia Antkowiaka, to jeszcze pooglądać ładne okładki. Ja adaptera nie mam, ale mam pierwsze winyle. Nie wiem, co na nich gra, bo wybierałam je według obrazka na obwolucie. Wymiar brzmi znajomo - 30x30. Każda zakupiona płyta kosztowała złocisza, więc nie mam poczucia winy, że jakoś bardzo naruszyłam domowy budżet. I że znów wydaję na scrapowe duperele, bo przecież to artykuły z działu muzyka. A że posłużą mi do takich działań...
Przyznam, że opakowanie nieco mnie zmyliło. Patrząc na tę zgniecioną puszkę, typografię i kolory, pomyślałam, że to będzie jakiś stary rock. Starałam się właśnie w tym klimacie utrzymać pracę. Aż tu nagle trafiłam na stronę, na której można posłuchać zawartości tej płyty. Brzmi to mniej więcej tak:
W związku z tym chyba samą płytę też przerobię, tak jak zrobiła to Ula. Zajrzyjcie na Przyklej to!, żeby zobaczyć, co wyczarowała na starym winylu.
Przyznam, że opakowanie nieco mnie zmyliło. Patrząc na tę zgniecioną puszkę, typografię i kolory, pomyślałam, że to będzie jakiś stary rock. Starałam się właśnie w tym klimacie utrzymać pracę. Aż tu nagle trafiłam na stronę, na której można posłuchać zawartości tej płyty. Brzmi to mniej więcej tak:
W związku z tym chyba samą płytę też przerobię, tak jak zrobiła to Ula. Zajrzyjcie na Przyklej to!, żeby zobaczyć, co wyczarowała na starym winylu.