Pokazywanie postów oznaczonych etykietą goście. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą goście. Pokaż wszystkie posty

31 października 2012

Pierwszy międzynarodowy zlot skrapowy na Woli

Działo się. Ojezu, jak się działo. Nie przypuszczałam, że właściwie nie ruszając się z domu można ogarnąć w ciągu dwóch dni spotkania z czterema, a nawet pięcioma babiszonami, które na co dzień są rozsiane po dość odległych zakątkach. No ale tak się właśnie złożyło.
Według pierwotnego planu miałam spotkać się z worqshopową Kasią, która przybyła na dłużej do Polski. Już samo to wywołało u mnie drżenie kończyn. Potem Kasia niechcący wypaplała, że Antilight przybędzie do niej w odwiedziny. Ja oczywiście strzeliłam focha, bo jak to tak, po cichu przyjeżdżać?! Ponoć to miała być niespodzianka, ale ja tam podejrzewam, że Anti chciała się przede mną ukrywać. A gdyby mało było tej radości, Ula stwierdziła, że może by z Grzesiem odwiedzili Warszawę. Myślę, że kartą przetargową była właśnie wizyta dwóch wcześniej wymienionych bab, a także to, że Czekoczyna akurat organizowała żurnalowe warsztaty. Zauważyłyście, ile linków pojawiło się na tak małej blogowej przestrzeni? No to dorzucę jeszcze jeden. Warsztaty były w pracowni u Wolfann, która kręciła się tu i ówdzie, więc i ją dało się trochę pooglądać. Niezły czad, nie? Ale niech obrazki przemówią, a ja dodam najwyżej kilka słów w ramach Bravo fotostory.

Wiecie, znajomi zy wsi przyjechali :) A mi się oczka śmieją, oj śmieją.

Czekoczyna Wspaniała naucza


A Wolfannowa dziecina narysowała nam takie wyrąbiste prezenty. W sam raz na Halloween


I jeszcze trochę gessa...




Tymczasem rzut oka na Manufabricum. Od razu widać, kto tu rządzi





O takie żem wymodziła



Ula wciąż modzi...
... iiii gotowe
 
Młode, zdolne

Szefowa nadeszła

A te drzwi to bym tak sobie wyjęła i wzięła do domu. Powinny być w cenie warsztatów. Albo warsztaty z robienia drzwi.

Tymczasem w drodze powrotnej...

Ula błyszczy

I błyszczymy se razem

Goście zabrali nas do Muzeum Powstania, w którym nigdy nie byliśmy, choć mieszkamy tuż tuż

Muzeum jest multimedialne

O dziwo tym ludziom też dali okulary

Potem było żarcie. Mnóstwo żarcia.

A Grześ wkręcił się w temat gessa

Zabraliśmy gości na wycieczkę kolejką miejską, a oni z grzeczności nie mogli nam odmówić. Tu sesja na dworcu

A już w poniedziałek zrobiło się nas więcej!
I jeeeeszcze więcej!

Pozyskałyśmy sławną Claudię z artykułem o scrapbookingu

Dziewczyny zostały nieco przymuszone do zabaw twórczych. Wciąż zastanawiam się jak uratować wykonanego wtedy kaszalota

I znów ta sama knajpa, bo znam tylko jedną
No i co, fajosko, nie? Dodam tylko, że z Ulą bardzo dobrze obalało się nam kolejne butelki wina i skrapowało do 3 w nocy. Mamy też plan wciągnięcia naszych chłopów do jakiegoś design teamu. Przygotowaliśmy już nawet ksywki dla nich. Ileż w ogóle pomysłów zrodziło się w ten weekend. Niestety nie mogę żadnego przytoczyć. Zaraz by ktoś nam ukradł. 
I te wyjebiste warsztaty, na których można nauczyć się być Czekoczyną. Tak naprawdę to przecież ona zrobiła za nas te prace, a my się teraz lansimy.
A do tego jeszcze wspaniały poniedziałek, łażenie z dziewczynami po mieście, śmichy przy wspólnym stole i pogaduchy aż do przyjazdu ostatniego autobusu.
No oby więcej takich weekendów. I przedłużonych weekendów. Kto następny wpadnie?

Aha, deszczowy skrap to właśnie w towarzystwie Uli klejony. Nikt nie zgadł, choć byłyście bardzo sprytne, wy detektywistyczne babole.

I wiecie co? Już w sobotę kolejne uściski, skrapy i pogawędki. Tym razem ja wyruszam na tournee i będę podbijać Wrocław. Z kim będę miała fotę (obowiązkowo z dzióbkiem)?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...