To się zdarza naprawdę rzadko. Moja niechęć do zimy jest tak silna, że nie mam za wielu zimowych fotek. A nawet, gdy przypadkiem już jakąś trzasnę, to zupełnie nie mam weny do umieszczania jej na scrapie. Aż tu nagle...
Podczas przedsylwestrowej posiadówy z Ulą, obie zasiadłyśmy nad kolejnym rescrapowym tematem. Tym razem coś z moich ulubionych - metka.
Przyznam, że znów zrobiłam coś, co jest zapewne błędem w sztuce, ale mnie zdarza się dość często. Dopiero pod pomysł na kompozycję dobrałam fotkę z zasobów. I akurat do cudownego papieru pasowała zimowa focia. Mało ambitny tytuł również powstał od dupy strony. A to właśnie za sprawą jednej z metek, która po prostu musiała się tu znaleźć, a jakoś nie umiałam wykombinować żadnego fajnego słowa na "A".
Elementy metkowe to te dwa koła pod zdjęciem (na jednym niestety uparcie prześwietla się ładny wzór), a także wspomniane "A" oraz napis "Atmosphere". Jak szaleć, to szaleć! Metki, mi lajk it.
Ciekawa jestem, co inne dziewczyny zmajstrowały. Po przedświątecznym zakupowym szaleństwie pewnie zasoby metkowe znacząco nam wszystkim urosły.
Podczas przedsylwestrowej posiadówy z Ulą, obie zasiadłyśmy nad kolejnym rescrapowym tematem. Tym razem coś z moich ulubionych - metka.
Przyznam, że znów zrobiłam coś, co jest zapewne błędem w sztuce, ale mnie zdarza się dość często. Dopiero pod pomysł na kompozycję dobrałam fotkę z zasobów. I akurat do cudownego papieru pasowała zimowa focia. Mało ambitny tytuł również powstał od dupy strony. A to właśnie za sprawą jednej z metek, która po prostu musiała się tu znaleźć, a jakoś nie umiałam wykombinować żadnego fajnego słowa na "A".
Elementy metkowe to te dwa koła pod zdjęciem (na jednym niestety uparcie prześwietla się ładny wzór), a także wspomniane "A" oraz napis "Atmosphere". Jak szaleć, to szaleć! Metki, mi lajk it.
Ciekawa jestem, co inne dziewczyny zmajstrowały. Po przedświątecznym zakupowym szaleństwie pewnie zasoby metkowe znacząco nam wszystkim urosły.