Pokazywanie postów oznaczonych etykietą art piaskownica. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą art piaskownica. Pokaż wszystkie posty

9 maja 2013

Oj, nie wkurzaj...

Na Art Piaskownicy nowość. Postanowiłyśmy, że od czasu do czasu będziemy liftować scrapy. I to nie byle jakie, bo... nasze własne! Zaczynamy od inspiracyjnej pracy Ibiska, którą wybrała dla nas Huma. Kompozycja urzekająca, więc polecam wszystkim tę zabawę.
Mnie ruszyła białostocka fotka wkur&#*! muminka, którzy groźnie patrzył z muru. A do tego ulotka księgarni dziecięcej, którą dostaję niemal zawsze, gdy lezę Chmielną.



Zobaczcie koniecznie pracę reszty piaskowniczanek i przyłączcie się do zabawy!

16 kwietnia 2013

Hurtem, mości panowie! Dziś będzie kolorowo

Wczoraj popołudniem wróciłam do domu, otworzyłam bloga, żeby napawać me ego Waszymi komentarzami, no i się uśmiałam. Na pasku bocznym przyczaiłam, że na blogu każdego DT, do którego należę, jest jakaś moja praca. A co! Mogę w związku z tym zawalać bloga do bólu.
Żeby jednak zbytnio nie rozciągać tego w czasie, dziś zarzucę dwie prace. Obie powstały na wyzwania kolorystyczne, a wyzwania były barrrdzo intensywne.
Pierwsze pojawiło się wczoraj na blogu scrapperin. Felicitas wybrała nieziemskie kolory, w których się zakochałam i... poległam. Zrobiłam pracę, która tak bardzo mnie nie przekonywała, że nie byłam w stanie jej wysłać. Na szczęście przemogłam się do zrobienia kolejnej i wyszło jakoś lepiej.




Focisz z ostatniego spotkania na szczycie z Ulą, Nulą i Jaszką, której na zdjęciu nie widać. Bo trudno skoordynować cztery wiercipięty, by jakoś zespołowo się prezentowały.
Zajrzyjcie koniecznie na bloga scrapperin, by zobaczyć paletę kolorystyczną i prace kilku innych dziewczyn.

A na Art-Piaskownicy rządzi teraz moje wyzwanie kolorystyczne z oczojebnym zestawem przywołującym wiosnę. Ba, chyba od razu lato przywołałam, bo dziś gotowałam się niczym gulasz.





Kolory wzięłam sobie z Ulowego zdjęcia. Może Wy też dacie się zainspirować?


A wkrótce kolejne dzieła z wczorajszej hurtowej publikacji. Na razie muszę kończyć po uderzam nosem w klawiaturę. Nie mogę utrzymać oczu otwartych. Ot, uroki pracy w biurze.

2 kwietnia 2013

Arnold + Sylvester = WNM

Zauważyłam taką prawidłowość, że gdy mam zrobić pracę według wytycznych, które nie są łatwe, rozwiązaniem okazuje się bałaganiarski street-artowy scrap. Tak było i tym razem, bo Maryszka rzuciła w Art-Piaskownicy poważne wyzwanie. W pracach miały znaleźć się: skóra, metal, pisak i strzałka. Prawie fura, skóra i komóra. Długo myślałam, skąd wziąć coś skórzanego, aż w końcu przypomniałam sobie, że w moim pudełeczku z metkami leży sobie taka przywieszka, świadcząca, że kupiłam kiedyś skórzane buty. No to uff, miało pójść z górki. Tylko do jakiej pracy pasować ma miniaturka martwej świni? Czy tam krowy? Postawiłam więc na coś absolutnie od czapy i oto jest:




Na zdjęciu przezajebiste dzieło, które można było oglądać kiedyś na jednym z warszawskich murów. Później zastąpiło je jakieś inne, mniej fajne. Na szczęście mam to udokumentowane i sikam za każdym razem, gdy widzę ten stos świnek.

A jeśli chcecie zmierzyć się z tym wyzwaniem, czekamy na Was w piaskownicy.


15 marca 2013

Piaskownicowe Candy i mój skromny wkład

Dziś mój dzień w urodzinowym candy Art Piaskownicy. Mam nadzieję, że zaglądacie tam codziennie i zgłaszacie się po nagrody przygotowane ręcyma przez nasze DT!
Ja wydzióbałam dwie zakładki BOOK, które bardzo lubię, choć przy robieniu zawsze się naklnę




Widać, że nie są niestety jak z maszynki, ale uznajmy, że to urok rękodzieła. Dla osłody dodaję woreczek z cudeńkami. Tymi co na zdjęciu i jeszcze kilkoma niespodziankami. 


Mam nadzieję, że nie pozostawicie mnie bez zgłoszeń i weźmiecie udział w piątkowym candy, cooo?
A kolejne fajne nagrody pojawią się też w weekend, więc koniecznie zaglądajcie codziennie!

11 marca 2013

Jubilatka rozdaje prezenty



Czy wiecie, że Art Piaskownica działa i inspiruje już od czterech lat? Dla mnie był to szok, bo cztery lata temu nie miałam pojęcia o jakimś tam scrapbookingu. A wtedy już działał wyzwaniowy blog!
Ponieważ nasza wesoła gromadka chciała jakoś uczcić tę ważną okazję, postanowiłyśmy świętować przez calutki tydzień. Codziennie będziemy rozdawać ręcznie robione prezenty naszym czytelniczkom. Zaglądajcie, bo można zgarnąć naprawdę cudne gadżety. I pamiętajcie, każdego dnia macie czas na zgłoszenia tylko do północy! Potem kareta zamienia się w dynię, a pantofelek zostaje na schodach.
Zapraszamy do zabawy!

25 lutego 2013

Taka tam lekka ściema

Nie kryję się z moją niechęcią do kawy. Pijam z rzadka, głównie dla towarzystwa. Dotychczas jedynym miejscem, w którym opijałam się kawą była Portugalia, ale tam mają ziarno z Brazylii i znają się na rzeczy. Czasem jeszcze ulegam magii miejsca i pije kawę, bo atmosfera miła, a papierowy kubek wyjątkowo ładny. Tak ładny jak w Monsieur & Madame Cafe we Wrocku, do którego zabrały nas Mira i Dżasta. Zdjęcie leżało sobie cicho, aż tu nagle na Art Piaskownicy pojawiło się nowe wyzwanie 12/12 i mogłam zrobić coś w kawowym temacie.




Trochę to lewizna, bo scrap wygląda, jakbym była w kawie zakochana, ale mam nadzieję, że wybaczycie mi tę ściemę, obłudę i autopromocje.
Przy okazji wykorzystałam ulotkę z innej kawiarni, której bardzo nie lubię, ale czasem nie ma innego wyboru.
A teraz podzielę się z Wami czymś, co mnie jara niezmiernie i aż przestępuję z nóżki na nóżkę. Scrapperin ruszy wkrótce ze sprzedażą nowej, wiosennej kolekcji Belle Pastel. Te steeeempleeee!


I kilka słów od producenta. Pozwolę sobie koślawo przetłumaczyć:

Nasza nowa linia Belle Pastel to wiosenna kolekcja w lekkich i jasnych pastelowych kolorach. Sześć dwustronnych papierów i zestaw stempli przyda się w tworzeniu scrapów, minialbumów, kartek i wielu innych prac. To także świetne uzupełnienie projektów, w których dokumentujecie swoje życie z tygodnia na tydzień lub dzień po dniu. Kolekcja trafi do sklepów w połowie marca.

Our new line “Belle Pastel” is a spring collection in light and bright pastel color tones. Six double-sided papers and the clear stamp set (DIN A6) can be used on your scrapbook pages, mini albums, cards and much more. The line is also great for your weekly or daily life documenting projects. All products will be shipped to retailers and stores in mid March 2013.

Ja już nie mogę się doczekać, bo chce mi się wiosny na scrapach. I wiosny za oknem też!

A weekend znowu miałam bardzo towarzyski, męczący i przyprawiający o ból głowy. Ale może nie będę Was ciągle relacjami zamęczać.

18 lutego 2013

Nie wiem, jak u Was, ale u mnie już wiosna

I co z tego, że zdjęcie z listopada? I co z tego, że w puchówce? I co z tego, że temperatury ujemne? Se wykleiłam wiosenne kolory i kto zabroni?
Jakże ja mam dość tej szarzyzny paskudnej. Złapałam więc za słodkie kolory i machnęłam pracę do dzisiejszej piaskownicowej mapki. Swoją drogą, bardzo ją Wam polecam, bo wykleja się z nią błyskawicznie i bezstresowo.



Już od dawna chciałam wykorzystać ten miętowy papier scrapperin, ale jakoś ciągle nie umiałam dobrać dodatków. Jak mogłam nie wpaść na rzecz tak oczywistą, jak róż? W ogóle ostatnio zaniedbuję ten kolor, ale obiecuję poprawę!
Cmokam wiosennie!

14 lutego 2013

Trochę miłości

Zgodnie z panującymi trendami, powinnam napisać, że nie lubię Walentynek. Ale właściwie dlaczego miałabym ich nie lubić?
Nie zmienia to faktu, że jakoś w tym roku niczego specjalnego nie przygotowałam i gdyby nie mobilizacja na Art Piaskownicy, pewnie skończyłoby się bez rękodzieła. Moja Lubość powinna podziękować dziewczynom za to, że mnie zmotywowały. Oczywiście na pewno będzie przeszczęśliwy, widząc blejtram z sercem. Z pewnością zawsze o nim marzył.



Tę pracę wrzucam też dziś na Przyklej to!, bo jest to pomysł na wykorzystanie garści ścinków. Wystarczy, że wszystkie będą w jednej kolorystyce, a efekt zawsze będzie udany.

Macie jakieś walentynkowe plany? Będzie słodko i romantycznie? Czy może na wesoło? Ja domagam się przetestowania budy z żarciem koło domu, także zdecydowanie nie będzie to kolacja przy świecach. Ale tak właśnie lubię, o!


29 stycznia 2013

To do Was, szaleńce

O rany, rany. Tydzień zaczęłam od zawodowego spięcia dupy, wielkiego stresu i nieprzespanych nocy. Ale już jest lepiej, choć najchętniej poszłabym teraz spać. Zanim jednak to zrobię, pokażę dzieło najnowsze.
Przyznam się. Nowe wyzwanie 12/12 na Art Piaskownicy wykombinowałam właśnie po to, by zmobilizować się do zrobienia tego albumu. Tematem jest tym razem podsumowanie 2012 r. pod kątem naszych pasji. Mój scrapowy rok przebiegał przede wszystkim pod znakiem wspaniałych spotkań. Aż trudno uwierzyć, ile z Was udało mi się poznać od czerwca. Na dowód ten wesoły album, który bardzo polubiłam, bo tyle tu fajnych wspomnień i uśmiechniętych buziaków.







To całe wesołe stado najpierw wzruszyło mnie przed Świętami, a teraz doprawiło jeszcze gula wzruszenia prezentami urodzinowymi. Nie byłabym sobą, gdybym się nie pochwaliła, więc niebawem będzie i o tym. A teraz ściskam wszystkie baby poznane osobiście i te, które dopiero będę miała okazję poznać.
No i koniecznie zobaczcie prace dziewczyn na piaskownicowe wyzwanie. Może też coś podsumujecie?

23 stycznia 2013

Przepis na twórczy szał

No i zrobiła mi się kolejka prac, że aż nie wiem, co kiedy puszczać. Ta dzisiejsza powstała na najnowsze wyzwanie w Art Piaskownicy. Przepis Sagitty był tak przyjazny, że mogłam nawet zapomnieć o nim podczas tworzenia, bo i tak łatwo było spełnić warunki. Do wykorzystania było: serce, słowo, metal i aparat fotograficzny. Świetny zestaw, prawdaż?
Mnie skłonił on do absolutnie spontanicznej zabawy, czego efektem jest kolejny bajzel.





Muszę dodać, że połowę zasług w tej pracy ma najlepsza z Gurek, która dostarczyła wszystkich fajniejszych materiałów tu użytych. Tak, tak, to jeszcze pokłosie 15 rzeczy, których było tak naprawdę 176 i wciąż z radością wykorzystuje je w kolejnych pracach. Tym razem przykleiłam kapsel, serducha i, co najważniejsze, rewelacyjny cytat. Leżał i czekał na swą chwilę, bo szkoda było mi go zmarnować. Aż w końcu uznałam, że już jego czas. I poszło!
Ponieważ, mimo wytycznych, ta praca w 100% oddaje mnie, zgłaszam ją w ostatniej chwili na Asiowe wyzwanie "Ja".

A w Piaskownicy możecie podziwiać fantastyczne pomysły dziewczyn, zrealizowane według tego samego przepisu.


22 stycznia 2013

[Przyklej to!] Koniec roku z waryjatami

Coś tam się nigdy chwaliłam, że miałam zajebisty koniec roku, ale w sumie nadal oficjalnie nie ujawniłam szczegółów. No to sru. Otóż na pełnym spontanie odwiedziliśmy Białystok i pozwoliliśmy łaskawie Uli i Grzesiowi odpracować to ciągłe nękanie nas w Warszawie. Oczywiście uznaliśmy, że jak państwo się bawi, to na całego, więc obżarliśmy im lodówkę, opróżniliśmy barek, nasyfiliśmy na podłodze, a nawet ubrudziliśmy ręczniki. Tak się bawi, tak się bawi.
A że miasto obfituje w gwiazdy scrapbookingu, to znienacka napatoczyła się też Jaszka. Z tego zestawienia osób nie mogło wyjść nic mądrego, co obrazuje szereg zdjęć. Ula wkładała głowę do karmnika, ja przytulałam buty Jaszki, a ta gryzła moje włosy. Było też sporo kalorii, chamstwa i moje paznokcie w ukraińskim stylu. A teraz pierwszy scrapowy efekt tego wydarzenia.




Podoba się Wam moja nowa maska w sześciokąty? Wiecie, że kosztowała 3,9 zł? Jeśli chcecie się dowiedzieć, jakiego dziwnego przedmiotu użyłam, by uzyskać ten efekt, koniecznie zajrzyjcie na Przyklej to!

9 stycznia 2013

Cardlift na wesoło

W Art-Piaskownicy ruszyły wyzwania na rok 2013. Zaczynamy od cardliftu romantycznej pracy Evgenii Petzer. Na początku się przeraziłam się nieco taką kompozycją, bo zupełnie nie wiedziałam, jak mogę ją przerobić. Ale zamiast się bać, postanowiłam działać. Przyklejałam, przyklejałam i przyklejałam, aż wyszło coś takiego:


Normalnie nie jest, ale już wiemy, że nie umiem robić normalnych kartek. I wreszcie wykorzystałam kawałek cudnej tkaniny z konikiem Dala od najlepszej na świecie Agi
Nie wiem, jak ten pompon uda mi się wcisnąć w kopertę, bo kartkę zamierzam wysłać, ale jakoś będę musiała upchnąć. 
Spróbujecie się zmierzyć z taką kartką? Nawet jeśli nie, to zobaczcie, co wyczarowały piaskownicowe dziewczyny.


2 stycznia 2013

OMG, to już!

Omatulu, ale się działo ostatnio! Dopiero się otrząsnęłam po sylwestrowych szaleństwach i czym prędzej nadaję. Przybywam ze scrapem przygotowanym na chwilę przed końcem roku. Wykleiłam go na ostatnie wyzwanie 12/12 na Art Piaskownicy w 2012 r. Motywem przewodnim był teledysk do "The Final Countdown". O dziwo w Sylwestra nie było mi dane tego hitu usłyszeć, ale pewnie wiele z Was miało z nim do czynienia. U mnie skojarzenia poszły w stronę kiczu, brokatu, neonów i oczywiście odliczania.




A skoro jest już 2013 r. i wszyscy podsumowują, to ja mogę w skrócie powiedzieć, że dumna jestem ze spełnienia wielu postanowień zeszłorocznych. Najprzyjemniejszym z nich było spełnione po wielokroć 'odwiedzenie miasta, w którym nigdy nie byłam'. Nie dość, że przejechaliśmy dużą część nieznanej nam Portugalii, to także Sylwestra spędziliśmy w nowej dla mnie lokalizacji. Gdy tylko uda mi się wybrać jakieś najmniej kompromitujące zdjęcia, to zdam relację.
Ubiegły rok upłynął też pod znakiem intensywnego rozwoju scrapowej pasji. W 2011 r. zrobiłam pewnie ze trzy LO i kilka kartek. Przez ostatnie 12 miesięcy tłukłam natomiast jak szalona. Dzięki przystąpieniu do Liftonoszek, weszłam na dobre w świat LOsów. Machnęłam ich ponad 90. Było też sześć albumów. Wciąż za mało, bo tona zdjęć czeka na oprawę, ale wkręciłam się w tę zabawę ogromnie. Kartek nie będę nawet liczyć, bo już sama końcówka roku przyniosła ich niemal 40. Z pewnością pomogły mi w tym dwa mobilizujące DT: Art Piaskownica i Scrapki.pl. Nowy rok witam z dziewczynami z tych dwóch świetnych zespołów oraz z DT Scrapperin, w którym wkrótce zacznie się dziać, oj zaaacznie. Nie mogę się też doczekać, by pochwalić się nowym, nieco szalonym projektem. Ale to jeszcze za chwilkę.
I wreszcie dopiero w 2012 r. udało mi się poznać na żywo laski znane i podziwiane w blogosferze. Poszłam z grubej rury i naprawdę zaliczyłam mnóstwo cudownych spotkań. Doszło do tego, że jeszcze w ostatnim dniu roku widziałam się z dwiema z Was, a z jedną chlałam szampana o północy i spędziłam pierwszy dzień 2013 r. 
Mam nadzieję, że kolejny rok spędzimy razem i że nie zanudzę Was swoim chrzanieniem. Wszystkim cierpliwym dziękuję przeogromnie za każdą wizytę.
A teraz zostawiam Was z zagadką (zdaje się, że będzie to łatwizna). Z kim udało mi się spotkać jeszcze na sam koniec 2012 r.?

Podpowiedź 1:

Podpowiedź 2:

 Buzi for all!

18 grudnia 2012

Wrap it!

Nie mogę uwierzyć, że te Święta to już, zaraz. Jak co roku średnią ekscytacją napawa mnie myśl o tygodniu spędzonym u rodziny. Będzie bolało. Tyle wolnego czasu, tyle nudy, a nie da się nawet poscrapować. Cóż, trzeba to będzie przeżyć. Ale za to zaczynam powoli doceniać okres przedświąteczny. Odkąd zajmuję się zabawami z papierem, polubiłąm na przykład pakowanie prezentów. Kiedyś w pośpiechu owijałam wszystko jakimś kiczowym papierem z niepasującą wstążką i miałam to gdzieś. Teraz staram się trochę pokombinować. Przynajmniej w przypadku osób, które to docenią. Na rodzinie w zeszłym roku zupełnie nie zrobiły wrażenia moje misternie zwijane pompony. W tym roku powracam więc do papieru w Mikołaje.
Jedynie prezent dla mamy będzie się w tym gronie wyróżniał. Bo ona docenia.


Ten pognieciuch to papier po bukiecie kwiatów. Specjalnie go jeszcze zmiętoliłam. A do tego trochę Popsów, moja ukochana maska i serducho pieczołowicie wymęczone z masy solnej i potraktowane złotem.
Do pakowania zmobilizowało mnie moje własne wyzwanie prezentowe na Art Piaskownicy. Ponieważ ta zabawa czeka zapewne Was wszystkie, myślę, że odzew powinien być ogromny, co nie?


Pozytywne spojrzenie na Święta daje mi też moja nowa miłość - 1,5 metrowe drzewo na środku pokoju. Razem z donicą jest ono mojego wzrostu, też lubi róż i kicz, przepada za błyskiem i piernikami. Odkąd mieszkam na swoim, a to już jakieś pięć lat, nie miałam jeszcze choinki w domu. Przez to przed Świętami nie chciało mi się nawet specjalnie ogarnąć chałupy, a co dopiero mówić o jakimś przystrajaniu. Wyniosłam z domu przekonanie, że skoro wyjeżdżamy do rodziny, to nie ma po co inwestować w choinkę. Teraz już wiem, że nic bardziej mylnego. Bo tak chociaż przed Świętami poczuję przyjemne ciepełko. Radości dopełniła Wasza hojność. Po moim egocentrycznym apelu o przesyłanie ozdób, przeżyłam ogromne zaskoczenie. Na mojej choince zawisły bombki od tylu zdolnych i kochanych osób, że aż serce rośnie i naprawdę można polubić Święta. Do tego trochę pierników i kilka bombek upolowanych na wyprzedażach rok temu. Jest teraz kolorowo, bałaganiarsko i właśnie tak, jak powinno być na choince. Nie pokażę na razie tych wszystkich cudów, bo wiem, że coś jeszcze do mnie leci. Pochwalę się więc pod koniec tygodnia, zanim pojadę w cholerę do rodziny. No dobra, wrzucę jednego ogólnego focisza, bo taka jestem podjarana.


Dziękuję moim wszystkim Mikołajom, którzy ofiarnie zrzucili się na moją choinkę. Wszystkie Was kocham przeogromnie. Nie mogę się doczekać końcowego efektu i chwalenia się tymi wspaniałymi prezentami.

4 grudnia 2012

Macie już dość kartek? Trudno!

Jestem okrutnicą jakich mało. Ale wiecie, przez cały rok były tu może ze trzy kartki, to teraz musicie wytrzymać. Oczywiście nadal pozostaję w temacie Robótkowym.
Do zabawy przyłączyła się Art Piaskownica i najnowsze mapkowe wyzwanie Kasi jest dedykowane mieszkańcom Niegowa. Ja, kontynuując zabawy z gołskrapowymi papierami, wysmarowałam taką karteluchę:

 
Zobaczcie też koniecznie inne interpretacje obrazka Kasi.

 

Na dokładkę dorzucę jeszcze jedną kartkę i to na razie ostatnie z moich niegowskich dokonań. Wszystkimi się nie chwalę, bo część bardzo do siebie podobna, a inne jakoś mniej do mnie przemawiają. Nie jest oczywiście powiedziane, że za moment nie tycnie mnie znowu na jakieś kolejne wytwory. Szczególnie, że doczytałam o nadpodaży kartek dla dziewcząt a zdecydowanym manku wśród chłopców.


Moja mała hałda wygląda tak:


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...