5 lutego 2013

Taśma malarska, co znika

Ostatnio trochę się obsunęłam, za to dziś przystępuję do rescrapowego wyzwania w pełnej gotowości. Tym razem wyzywał Agiszon, który zobaczył kątem oka taśmę malarską i kazał nam jej użyć. Niecnie! Ale kto da radę, jak nie my?



Zabawę z taśmą zaczęłam od przyklejania jej do papieru bez składu i ładu. Przyklejałam, odrywałam, przyklejałam, odrywałam. Niemal jak na depilacji woskiem. A przy okazji za każdym razem papier się nieco uszkadzał. Bawiło mnie to niemal tak bardzo, jak pstrykanie folią bąbelkową, więc poniszczyłam karteczkę solidnie. Nie wiem, czy dobrze to widać, bo potem pochlapałam wszystko na biało i obraz zniszczeń uległ zmianom. W końcu porzuciłam głupie zajęcia i przykleiłam taśmę w tle. Jej kolor zgrał się z nim tak dobrze, że w sumie można jej nie zauważyć.



A w roli głównej moje ulubione ostatnio zdjęcie. Durne, nieostre, ale wygląda jak co najmniej z lat 70. To się chwali.
Lećcie teraz zobaczyć resztę prac rescrapowego zespołu, jako i ja lecę!

Źródło koloru

W naszym przyklejowym świecie zapowiada się tydzień tryskający kolorami. Cała nasza wesoła grupka wzięła bowiem na warsztat katalogi farb, a z tego musi wyjść coś baaaardzo energetycznego.
Zaczęło się ode mnie i cudnej zielonej palety.



Taki katalog to fantastyczna sprawa. Wzięłam sobie fotkę w rękę i zaczęłam przeglądać palety kolorów. Kiedy nagle jedna okazała się wręcz wymarzona jako tło do zdjęcia, wystarczyło wyrwać i przykleić. Bosko! Ja zdecydowałam się na paletę, która współgra z fotką, ale można pójść w drugą stronę i zdecydować się na ostry kontrast.
A na zdjęciu Luby i jego pasja, której zupełnie nie umiem zrozumieć. Gdybym miała stać kilka godzin z wędką w absolutnej ciszy i bez ruchu, to chyba bym uświerkła. Ale on pewnie myśli podobnie o przyklejaniu kartek z katalogu na inną kartkę.
Zaglądajcie w tym tygodniu na Przyklej To!, bo codziennie pojawią się nowe inspiracje. Dziś dzień Agi i jej przezajebistej eksplozji kolorów.

4 lutego 2013

Pani z komiksu

Jest poniedziałek, więc znów żurnalujemy. Powoli się wkręcam i zaczyna mnie to bawić. Ale bez obaw, nie przerzucę się na pewno na ten rodzaj aktywności. Raz na dwa tygodnie mi wystarczy.


Znów przyszła moja kolej na wskazanie artysty. Więc wybrałam jednego z ulubionych, Roya Lichtensteina. A tu kilka słów o nim:

Roy Lichtenstein - amerykański malarz, grafik, rzeźbiarz.
W latach 30. chodził do nowojorskich klubów jazzowych i szkicował portrety muzyków. Był zafascynowany Charlie Parkerem, Johnem Coltrane'em, Milesem Davisem i sam próbował grać na saksofonie. Malarstwo studiował w latach 40. na Ohio State University. Początkowo malował w stylu abstrakcyjnego ekspresjonizmu, który triumfował wówczas w amerykańskiej sztuce. Popartowski przełom nastąpił na początku lat 60. Wtedy zaczął malować popularne postaci z kreskówek Disneya. Pierwszy jego popartowski obraz Look Mickey powstał w 1961 r. Wkrótce jego inspiracją stały się komiksy, reklamy i motywy z malarstwa innych artystów. 
Zaprojektował gigantyczne murale dla nowojorskiej stacji metra Times Square przy 42 Ulicy.
Jego obrazy są chętnie wykorzystywane w projektach wyposażenia wnętrz. Komiksowe postaci pojawiają się na ceramice, tkaninach, a nawet meblach.
A obrazki wyglądają tak:





W interpretacji pomogła mi ulotka złapana w tramwaju, a także wyzwanie żurnalowe na blogu SODAlicious, w którym znów postanowiłam wziąć udział.



1 lutego 2013

[Przyklej to!] Szampańsko (ocenzurowano)

Ponieważ minął już miesiąc od Sylwestra, oswoiłam się nieco ze zdjęciami i postanowiłam sklecić album. Śmieciowy na maksa, ale o tym więcej na Przyklej to!
Ktoś narzekał, że mało albumów u mnie? To proszę bardzo. Jeden po drugim.
Ale ja może trochę o Sylwestrze. Nie wiem co się stało, ale Luby w grudniu zaczął dopytywać, czy coś planujemy. On, który zazwyczaj ma gdzieś takie okazje. Ale planów nie było. Jakoś to tak wygląda, że dopóki my zapraszamy, to wszyscy są chętni, a jak nie zapraszamy, to nikt się nie garnie. Powstał więc plan oglądania filmów w piżamach, z butlą szampana w ręku. Aż tu nagle wylądowaliśmy w Białymstoku. Sama nie wiem, jak to się stało. Chyba po prostu zwaliliśmy się Uli i Grzesiowi na chatę. Plan samej imprezy pozostał bez zmian. Mamy wszystko gdzieś, nie szykujemy się, pijemy szampana i olewamy wszystko. Stąd na zdjęciach Luby w szortach, ja z oklapłym włosem i bladym okiem. Siedzieliśmy tak sobie przy stole, siedzieliśmy. Mało brakowało, a o północy poszlibyśmy spać. Ale nagle coś w nas wstąpiło. To coś to chyba był wesoły duch disco-polo. I koniec końców brykaliśmy do 6 do coraz bardziej żenujących rytmów. Zdjęcia trzaskałyśmy z Ulą w ilościach hurtowych, a gdy teraz je oglądam, myślę sobie, że jednak można było się nieco przed tym Sylwestrem ogarnąć. No ale jest jak jest. Do albumu wrzuciłam tylko kilka fotek, a resztę mogę oglądać tylko po kilku głębszych. Ale zabawa była niezapomniana, o!

 





A swoją drogą już kilka dni temu nasza rescrapowa grupa pokazywała pracę z udziałem dziurkaczowego konfetti. Ponieważ klejenie mojej  chwilę zajęło, wrzucam z dużym opóźnieniem. Ale wrzucam!

29 stycznia 2013

To do Was, szaleńce

O rany, rany. Tydzień zaczęłam od zawodowego spięcia dupy, wielkiego stresu i nieprzespanych nocy. Ale już jest lepiej, choć najchętniej poszłabym teraz spać. Zanim jednak to zrobię, pokażę dzieło najnowsze.
Przyznam się. Nowe wyzwanie 12/12 na Art Piaskownicy wykombinowałam właśnie po to, by zmobilizować się do zrobienia tego albumu. Tematem jest tym razem podsumowanie 2012 r. pod kątem naszych pasji. Mój scrapowy rok przebiegał przede wszystkim pod znakiem wspaniałych spotkań. Aż trudno uwierzyć, ile z Was udało mi się poznać od czerwca. Na dowód ten wesoły album, który bardzo polubiłam, bo tyle tu fajnych wspomnień i uśmiechniętych buziaków.







To całe wesołe stado najpierw wzruszyło mnie przed Świętami, a teraz doprawiło jeszcze gula wzruszenia prezentami urodzinowymi. Nie byłabym sobą, gdybym się nie pochwaliła, więc niebawem będzie i o tym. A teraz ściskam wszystkie baby poznane osobiście i te, które dopiero będę miała okazję poznać.
No i koniecznie zobaczcie prace dziewczyn na piaskownicowe wyzwanie. Może też coś podsumujecie?

27 stycznia 2013

Monochromatycznie

Zebrało mi się na wyzwanie. I to takie naprawdę dla mnie trudne. Postanowiłam dla sklepu scrapki.pl zrobić monochromatyczną pracę, ale nie wybrałam żywej kolorystyki, którą lubię. Poszłam w kolory kolekcji Classic Calico ze Studio Calico. Każdy z tych papierów rewelacyjnie nadaje się na tło pracy, bo wzory są subtelne, a kolory bardzo neutralne. Ale okazało się, że można połączyć te wszystkie odsłony w jedną całość. Wzory naprawdę świetnie się ze sobą łączą.

Kolekcja Classic Calico stanowi jakieś 90% tego LO. Nawet duży napis wycięłam z jednego z papierów. 
 
To jedne z najbardziej uniwersalnych papierów, z którymi zdarzyło mi się pracować. Niezależnie od tego, czy tworzycie prace romantyczne, czy bardzo nowoczesne i kipiące energią, ten zestaw wzorów będzie zawsze pasował.

Zabawne w tej pracy jest to, że całość wygląda jakbym zdjęcie zrobiła w sepii, choć na żywo efekt jest dokładnie ten sam :)
Wykorzystane materiały:

26 stycznia 2013

[Przyklej to!] Winylove

Przyklej to! robi mi wodę  mózgu. Nagle pudło z papierami mi nie wystarczyło. No bo ciągle tylko te znajome wzory. Przyszedł czas na coś od czapy. Z pomocą przyszła Ula i jej inspirująca kolekcja winyli. Nie dość, że można sobie posłuchać Krzysia Antkowiaka, to jeszcze pooglądać ładne okładki. Ja adaptera nie mam, ale mam pierwsze winyle. Nie wiem, co na nich gra, bo wybierałam je według obrazka na obwolucie. Wymiar brzmi znajomo - 30x30. Każda zakupiona płyta kosztowała złocisza, więc nie mam poczucia winy, że jakoś bardzo naruszyłam domowy budżet. I że znów wydaję na scrapowe duperele, bo przecież to artykuły z działu muzyka. A że posłużą mi do takich działań...



Przyznam, że opakowanie nieco mnie zmyliło. Patrząc na tę zgniecioną puszkę, typografię i kolory, pomyślałam, że to będzie jakiś stary rock. Starałam się właśnie w tym klimacie utrzymać pracę. Aż tu nagle trafiłam na stronę, na której można posłuchać zawartości tej płyty. Brzmi to mniej więcej tak:


W związku z tym chyba samą płytę też przerobię, tak jak zrobiła to Ula. Zajrzyjcie na Przyklej to!, żeby zobaczyć, co wyczarowała na starym winylu.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...