10 kwietnia 2011

Czary mary

Lubię fotogry Art Piaskownicy, bo wzięcie udziału w wyzwaniu zajmuje mi jednak mniej czasu. Na te scrapowe zazwyczaj czasowo się nie załapuję. Najnowsza edycja gry dotyczy książek. Nie mam ich w domu zbyt wielu. Z braku miejsca u mnie większość zawala półki u mamy. Wstyd się przyznać, ale nawet na tę niewielką kolekcję zgromadzoną w różnych zakątkach mojego M-2, nie za bardzo mam czas. W efekcie do wielu z nich nawet jeszcze nie zajrzałam. Choć ciągle sobie obiecuję. Na co dzień mam przesyt literowy i wolę jakoś patrzeć na obrazki. Tyle,  że to obciach, czytać tylko własne teksty.

Wracając do fotogry. Moje lewitujące książki pozdrawiają.


9 kwietnia 2011

Bitchy ATC

Pierwsze z dzisiejszych dzieł nie wyszło, więc od razu zabrałam się za dalszą walkę. Tym razem za coś, co od razu mnie podjarało. Craft Artwork rzucił wyzwanie - ATC z przemyśleniami gwiazd. Od razu zamarzyło mi się wykorzystanie papierowej torebki w panterkę, którą ukradłam Kasi po jej urodzinach. To właśnie do zwierzęcego motywu zaczęłam dopasowywać cytat. No i znalazła się. Babcia Madonna niezawodna jak zawsze. To będzie moje życiowe motto.

Przepis nr 7 - ślamazarne muffinki

O rany, ależ mnie niechciej dopadł. Najpierw dużo pracy, potem chęć wyjścia z domu byle gdzie, byle wyjść. I choć padało, wiało i zamrażało, szwędałam się po mieście całymi dniami. Dziś mnie naszło na robótki. Przepis na muffinki zaczęłam klecić na wyzwanie w Art Piaskownicy. Miało być błękitno i różowo. Mierzi mnie trochę to połączenie, ale uznałam, że spróbuję. Rozgrzebałam, zrobiłam cukierkowe tło i odechciało mi się na kilka dni. Wyzwanie dawno się skończyło, a ja zostałam z tymi kolorami w moim przepiśniku. Postanowiłam jednak dokończyć, nie trzymając się już piaskownicowych kolorów. Widać, że nie miałam do tego serca. Ale tak bywa :)


1 kwietnia 2011

Bez ograniczeń

Pojechałam z małymi formami jeszcze dalej i znów próbuję sił w atramentowym wyzwaniu Craft Artwork. Tym razem inchie, czyli kwadracik 2,5 na 2,5 cm. Coraz bardziej przekonuję się, że jednak muszę mieć dużo miejsca. Od zawsze mam z tym problem, gdy piszę. Kiedy podpasuje mi temat, tekst jest średnio o jedną stronę za długi. Choć ostatnio dano mi tyle miejsca, że nawet moja rozbuchana grafomania nie jest w stanie temu podołać. Inchie to jednak stanowczo za mała przestrzeń dla mnie. Jak trzywersowy tekst. Kto wie, może jak powyklejam jeszcze trochę takich karzełków to i słownie zacznę się bardziej streszczać?
Na razie się nie zmieściłam i zrobiłam wyrób dwustronny.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...